Transformacja regionu Turoszowa jest nieunikniona. Wydaje się, że zaczęły to dostrzegać również władze regionu i związkowcy. Zamiast jednak solidnie przygotować się do trudnych zmian i zawczasu wykorzystać unijne środki, wszystkie siły skupiają na dalszej walce o zachowanie status quo elektrowni i odkrywki Turów.
Starości, wójtowie i burmistrzowie gmin ziemi Zgorzeleckiej, Bolesławieckiej i Lubańskiej wysłali Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen petycję przeciwko zamknięciu kopalni i elektrowni Turów w Bogatyni. Podpisani pod petycją przedstawiciele władz samorządowych wyrazili „zaniepokojenie działaniami naszych czeskich sąsiadów, których celem jest doprowadzenie do zamknięcia kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów”. Obawiają się, że może dojść do zamknięcia kopalni i elektrowni oraz likwidacji miejsc pracy.
Tą petycją przedstawiciele władz gmin i powiatów pokazali, że nie doceniają pilności działań związanych z minimalizowaniem skutków kryzysu klimatycznego. Martwi także brak solidarności z sąsiadami zza czeskiej granicy, których odkrywka może pozbawić dostępu do wody pitnej.
Dziwi też fakt, że petycja została skierowana do przewodniczącej Komisji Europejskiej. Wynika z niej bowiem jasno, że lokalne władze nie podzielają przekonania Unii Europejskiej, o konieczności pilnych działań związanych z ograniczeniem emisji dwutlenku węgla, a jednocześnie proszę organy unijne o wsparcie. Tym samym sprzeciwiają się realizacji postulatów Europejskiego Zielonego Ładu, który jest sztandarowym projektem Komisji Europejskiej pod przewodnictwem von der Leyen.
W petycji podkreślono, że region „stoi przed koniecznością zmian w strukturze zawodowej, jak też tworzenia nowych miejsc pracy” i jednocześnie, że nie jest gotowy na takie reformy przed 2044 rokiem. Zainteresowani proszą ponadto o „wsparcie wszelkich działań służących transformacji naszego regionu i tworzeniu miejsc pracy, które stanowiłyby alternatywę dla kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów”. Władze wydają się nie rozumieć, że aby ubiegać się fundusze unijne, muszą podjąć realne kroki w kierunku transformacji regionu. A ta wymaga ogłoszenia dat wyłączania kolejnych bloków w elektrowni Turów oraz stopniowego ograniczania wydobycia w odkrywce. Bez zmierzenia się z wyzwaniami przyszłości apel lokalnych samorządowców jest tylko życzeniem: „chwilo trwaj!”
27 maja odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski i Czech. Czeski Minister
Tomáš Petříček podjął w rozmowie z Jackiem Czaputowiczem temat koncesji dla kopalni Turów. „Poprosiłem ministra o lepszą komunikację w tej sprawie. Republika Czeska chętnie przyjmie bardziej szczegółowe informacje na temat dalszych wydarzeń” – komentował Petříček.
Region Liberec chce, aby Republika Czeska zaskarżyła Polskę w sądzie międzynarodowym w związku z działaniami PGE oraz rządu polskiego w sprawie przedłużenia koncesji wydobywczej dla odkrywki Turów.
Źródła:
Rozwój wypadków na poziomie instytucji Unii Europejskiej oraz reakcje różnorodnych aktorów lokalnych i ponadnarodowych, które są konsekwencją przedłużenia koncesji dla odkrywki Turów, znalazły swoje odzwierciedlenie w polskich mediach. Karolina Kijek w Gazecie Wyborczej podjęła temat możliwych problemów Polski związanych z przedłużeniem koncesji kopalni Turów: „Komisja Europejska bada, czy rząd PiS naruszył unijne prawo, wydając zgodę na dalsze wydobycie węgla w odkrywkowej kopalni Turów”.
W artykule Wyborczej Kuba Gogolewski z Fundacji „Rozwój TAK - Odkrywki NIE" tłumaczył czym jest procedura EU Pilot, podczas której KE ma sprawdzić, czy naruszono unijne przepisy: „To taka żółta kartka, poprzedzająca oficjalne postępowanie ws. naruszenia prawa unijnego. Można to też porównać do komunikatu: Jesteśmy zaniepokojeni. Udowodnijcie nam, że nie mamy powodów”.
Telewizja Bogatynia opublikowała natomiast rozmowę ze związkowcami Adamem Olejnikiem i Bogumiłem Tyszkiewiczem, z której wynika, że wyraźnie obawiają się oni, iż nacisk ze strony Niemców i Czechów spowoduje zamknięcie Turowa za maksymalnie 6 lat.
Źródła:
Komisja Europejska potwierdziła, że Polska, Niemcy i Rumunia pozostaną największymi beneficjentami zaktualizowanego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (Just Transition Fund). Fundusz mający na celu złagodzenie społeczno-gospodarczego wpływu zielonej transformacji w regionach o wysokiej emisji dwutlenku węgla, ma wzrosnąć z pierwotnej kwoty 7,5 mld EUR do 40 mld EUR.
Zgodnie z nowymi proponowanymi przydziałami pierwotnie planowane dla Polski 2 miliardy wzrosną do 8 miliardów euro. Choć Polska będzie dysponować większym budżetem, w planie transformacji dolnośląskiego nie ma obszaru Turoszowa i kompleksu Turów. Władze regionu nie starają się odpowiednio o te środki i nie rozumieją, że aby je uzyskać muszą pogodzić się z wygaszaniem energetyki węglowej.
Nasze organizacje wspólnie przeciwdziałają rozbudowie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Turów w Polsce, dla dobra lokalnych społeczności, przyrody i klimatu. Wspieramy działania obywatelskie podejmowane przez społeczność międzynarodową na styku Czech, Niemiec i Polski. Dążymy do tego, aby zależna od węgla brunatnego Bogatynia weszła na ścieżkę transformacji energetycznej, gospodarczej i społecznej.