9 grudnia ukazało się wspólne oświadczenie przedstawicieli czeskich władz: Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Regionu Libereckiego w sprawie polskiej odpowiedzi na czeskie wymagania dotyczące rozszerzenia wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów. Od 1 stycznia Czechy mogą wnieść pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Przedstawiciele Ministerstwa Środowiska Republiki Czeskiej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej i Regionu Libereckiego jednoznacznie zgodzili się, że Polska odpowiedź na czeskie postulaty w sprawie Turowa, jest „zupełnie nieadekwatna i nie do przyjęcia”.
Teraz strona czeska poinformuje o swojej decyzji Polskie władze i Komisję Europejską, która zwróciła się o to bezpośrednio. Republika Czeska oczekuje, że Komisja Europejska skomentuje złożoną skargę na podstawie art. 259 Traktatu o funkcjonowaniu UE do końca roku. Na podstawie oświadczenia Komisji i dotychczasowego przebiegu negocjacji rząd podejmie wówczas decyzję o dalszych działaniach w całej sprawie.
– Strona polska nie spełniła naszych żądań, więc spór o wydobycie w kopalni Turów na granicy czesko-polsko-niemieckiej może być kontynuowany poprzez złożenie pozwu przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – powiedział czeskiemu dziennikowi Deník N wiceminister spraw zagranicznych Martin Smolek.
We wrześniu Czechy zgłosiły do Komisji Europejskiej skargę dotyczącą przedłużenia koncesji i planowanej rozbudowy odkrywki Turów. Po trzech miesiącach (tj. po 1 stycznia) będą miały możliwość wystąpić z pozwem, który musi najpierw zostać zatwierdzony przez czeski rząd.
– Najwyższa pora, aby polski rząd i państwowy koncern PGE przestały chować głowę w piasek. Trzeba pilnie podjąć decyzję o skróceniu działania kompleksu Turów. To da szansę na sprawiedliwą transformację regionu i zmniejszenie wpływu na środowisko i klimat też u sąsiadów – zauważa Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
– Mediacje przed Komisją Europejską dawały Polsce szansę na pozasądowe rozstrzygnięcie sporu. Wydaje się jednak, że rządzący możliwości nie wykorzystali. Powinni byli zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do takiego obrotu sprawy – komentuje Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji „Rozwój TAK- Odkrywki NIE”. – Turów nie jest wewnętrznym polskim problemem, jak chciałby polskie władze i PGE. Na arenie międzynarodowej z każdym dniem przybywa głosów przeciwko jego destrukcyjnej działalności. Tylko w tym tygodniu Europejscy Zieloni przyjęli rezolucję w sprawie kopalni Turów, a Komisja Europejska otrzymała list podpisany przez 40 organizacji pozarządowych z całej Europy.
Działań związanych z kontrowersyjną odkrywką jest znacznie więcej. 24 listopada na spotkaniu plenarnym Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem (MKOO) delegacje z Polski, Czech i Niemiec zgodziły się na włączenie górnictwa węgla brunatnego, w tym kopalni Turów, do problemów o znaczeniu ponadregionalnym. O taki przebieg sprawy walczyły organizacje pozarządowe z Europy przy wsparciu eurodeputowanych, posłanek, posłów i samorządowców.
9 listopada 2020 opublikowany został natomiast apel „Europa i Polska muszą powstrzymać negatywne skutki działalności Turowa oraz zapewnić sprawiedliwość klimatyczną i sprawiedliwy dostęp do wody” skierowany m.in. do delegatów komisji. 52 organizacje pozarządowe z Europy, 23 eurodeputowanych, 25 posłów z Polski, Czech i Niemiec, a także samorządowcy i artyści wezwali MKOO „do wysłuchania obywateli Czech, Niemiec i Polski i wpisania górnictwa węgla brunatnego, a konkretnie kopalni Turów, na listę problemów ponadregionalnych, którymi będą się zajmować wszystkie trzy kraje w skoordynowany sposób”.
Źródła:
Nasze organizacje wspólnie przeciwdziałają rozbudowie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Turów w Polsce, dla dobra lokalnych społeczności, przyrody i klimatu. Wspieramy działania obywatelskie podejmowane przez społeczność międzynarodową na styku Czech, Niemiec i Polski. Dążymy do tego, aby zależna od węgla brunatnego Bogatynia weszła na ścieżkę transformacji energetycznej, gospodarczej i społecznej.