Rozpoczęły się rozmowy Polski i Czech dotyczące spornej koncesji dla odkrywki Turów. Strona Polska, zdaniem Czechów, nie była przygotowana i nie umiała udzielić odpowiedzi na część ich zarzutów. Teraz czeskie ministerstwo środowiska przygotowuje listę żądań. Wciąż są szanse na porozumienie, ale jeśli nie uda się znaleźć konsensusu, już w styczniu 2021 roku Polska może zostać pozwana przez Republikę Czeską przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Zastanawiające jest, że Polskie media nie komentują spotkania z 13 listopada.
13 listopada Komisja Europejska pośredniczyła w rozmowach między Polską a Republiką Czeską w sprawie odkrywki Turów, która zagraża źródłom wody pitnej w regionie Liberec.
W marcu 2020 roku, pomimo międzynarodowych protestów, Polska przedłużyła o 6 lat koncesję dla kopalni. Przedstawiciele czeskiej społeczności lokalnej i organizacje pozarządowe podkreślały m.in., że doszło do naruszenia europejskich przepisów dotyczących ochrony środowiska. Rozbudowie kopalni i przedłużeniu koncesji stanowczo sprzeciwiali się zagrożeni mieszkańcy regionu Liberec (przy wsparciu władz państwowych, samorządowców i organizacji społecznych), którzy już teraz odczuwają negatywne skutki jej działalności.
– Po oficjalnej skardze rządu czeskiego Komisja ma trzy miesiące na zajęcie się tematem i przesłanie uzasadnionej opinii, czy doszło do naruszeń. Po tym czasie Republika Czeska może skierować swoją sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE – komentuje Petra Urbanová z Frank Bold Society. – To bardzo krótki okres czasu. Nie ma wiele miejsca na długie negocjacje. Dlatego jest to kluczowe, spotkanie, na którym Republika Czeska zapozna się ze stanowiskiem Polski i zdecyduje, czy sprawę kierować do Trybunału.
Rozmowy z 13 listopada były komentowane w czeskich i niemieckich mediach. Polska prasa temat przemilczała. .
Czeski wiceminister spraw zagranicznych Martin Smolek, który był obecny na spotkaniu w Brukseli, powiedział czeskiemu portalowi Deník, że argumenty strony polskiej „nie przekonały delegacji czeskiej”. Jak twierdzi, Polska w ogóle nie znała odpowiedzi na część czeskich argumentów.
Zdaniem Smolka, jeśli strona polska nie spełni czeskich wymagań, Republika Czeska jest gotowa wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Rozważane jest także zastosowanie środka tymczasowego, na mocy którego sąd mógłby zawiesić wydobycie w stosunkowo krótkim czasie.
Jak informuje Smolek, czeskie Ministerstwo Środowiska w ciągu 14 dni przygotuje listę żądań i prześle ją polskiej stronie. „Jesteśmy nadal gotowi na porozumienie, pod warunkiem, że Polska spełni nasze wymagania” - dodał Smolek.
Jeśli jednak nie uda znaleźć się rozwiązania, już od 1 stycznia Czechy będą mogły pozwać Polskę.
Źródła:
12 listopada została opublikowana aktualizacja Globalnej Listy Rezygnacji z Węgla. Znalazło się na niej 935 firm z całego świata, w tym 12 z Polski. Pojawił się też właściciel kopalni Turów - Polska Grupa Energetyczna.
– Jesteśmy w stanie kryzysu klimatycznego i szybkie odejście od węgla jest pilniejsze niż kiedykolwiek. Nasza baza danych identyfikuje 935 firm, które branża finansowa musi umieścić na czarnej liście, jeśli poważnie myśli o realizacji celów porozumienia paryskiego – komentuje Heffa Schuecking, dyrektor niemieckiej organizacji Urgewald, aktualizującej GLRW.
434 z 935 firm znajdujących się w bazie danych planuje nowe elektrownie węglowe, nowe kopalnie lub nową infrastrukturę do transportu węgla. Mniej niż 25 firm na GLRW przyjęło datę zamknięcia węglowego biznesu. „Dane, które zebraliśmy, są przerażającym świadectwem odmowy zajęcia się rzeczywistością klimatyczną przez przemysł węglowy” – dodaje Schuecking.
W informacji prasowej wysłanej przez Urgewald znajdują się obszerne fragmenty poświęcone PGE i kopalni Turów
„[...] Czechy złożyły formalną skargę do Komisji Europejskiej na kopalnię węgla brunatnego Turów, której właścicielem jest Polska Grupa Energetyczna. Kopalnia znajduje się na granicy polsko-czesko-niemieckiej i pobiera 30 litrów wody na sekundę, pozostawiając całe wsie bez dostępu do wody i zagrażając wodom podziemnym w całym regionie. Gdyby plany PGE dotyczące rozbudowy kopalni posunęły się naprzód, tysiące czeskich rodzin po drugiej stronie granicy straciłoby dostęp do wody pitnej”.
„Polska Grupa Energetyczna ogłosiła natomiast w październiku 2020 r. plany przeniesienia swoich kopalń i elektrowni węglowych do nowej, jeszcze niepowstałej spółki państwowej. PGE jest drugim co do wielkości operatorem elektrowni węglowej w Europie i w 2019 roku 91% energii wyprodukowała, spalając węgiel. Spółce trudno było pozyskać finansowanie, ponieważ coraz więcej europejskich instytucji finansowych rezygnuje z inwestycji w węgiel.
– To dobry znak, że PGE w końcu zdaje sobie sprawę z potrzeby zmiany swojego modelu biznesowego i nieuniknionej transformacji. Firma powinna jednak zachować aktywa węglowe i je zamknąć, zamiast przerzucać odpowiedzialność za swoje złe decyzje inwestycyjne na państwo i podatników. Sama rekultywacja terenów, na których PGE obecnie wydobywa węgiel brunatny zajmie dziesięciolecia – mówi Kuba Gogolewski kampanier finansowy z Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”.
Aktualizacja Globalnej Listy Rezygnacji z Węgla w języku angielskim jest dostępna na www.coalexit.org
Źródła:
Samorządy z terenu powiatu zgorzeleckiego, zrzeszone w Związku Gmin Ziemi Zgorzeleckiej, Klastrze Zgorzeleckim i Komitecie Transformacji Zagłębia Turoszowskiego, podpisały Deklarację Współpracy „Łużycki Zielony Ład”, w ramach transformacji energetycznej Zagłębia Turoszowskiego. „Głównym celem projektu jest bezpieczne, jak najmniej odczuwalne ekonomicznie i społecznie, przeprowadzenie przez proces transformacji mieszkańców regionu i pracowników sektora wydobywczego i sektorów okołowydobywczych. Kluczem jest pozyskanie na ten cel środków z unijnego Funduszu na Rzecz Sprawiedliwej Transformacji” – czytamy w komunikacie PAP.
I dalej: „Warunkiem uruchomienia środków dla Turowa jest jasna informacja o stopniowym zamykaniu kopalni i elektrowni. Sygnatariusze podkreślają, że bez środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji przeprowadzenie tak daleko idących zmian, nie będzie możliwe i spowoduje zapaść gospodarczo-społeczną całego regionu."
Tymczasem PGE zawzięcie broni funkcjonowania kopalni i elektrowni Turów do 2044 roku. Jednocześnie zgodnie z nową strategią PGE chce się pozbyć kopalni i elektrowni w Turowie do końca 2021 roku.
Rząd natomiast milczy na temat dat wyłączania bloków węglowych w elektrowni Turów. Tym samym eskaluje konflikt z niemiecką Saksonią oraz Republiką Czeską, związany z wpływem odkrywki Turów na wody podziemne w tych państwach. Współpraca z sąsiadami będzie zaś jednym z najważniejszych warunków udanej transformacji regionu zgorzeleckiego po zakończeniu wydobycia z odkrywki i wytwarzania energii elektrycznej w Elektrowni Turów.
Źródła:
We wtorek w telewizji Bogatynia odbyła się dyskusja z dwoma kandydatami na burmistrza Bogatyni: Wojciechem Dobrołowiczem i Arturem Oliaszem.
Podczas debaty padło pytanie o przyszłość Bogatyni. Prowadząca zapytała, jak kandydaci chcą ubiegać się o środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Obaj stwierdzili, że chcą wywrzeć presję na KE i skorzystać z Funduszu, ale jednocześnie Turów powinien wydobywać węgiel do 2044 roku Żaden z nich nie wspomniał o wcześniejszym zamknięciu Turowa i alternatywach takich jak OZE. Zdaniem Dobrołowicza, kopalnia Turów nieustannie dba o środowisko, a Oliasz chce zmienić unijne prawo, by zdobyć pieniądze z Funduszu. „My nie możemy się zgodzić na te warunki, które stawia nam unia europejska” - stwierdził
Pojawiło się również pytanie o przyszłość Opolna-Zdroju i zabytków. Dla kandydatów zabytki są ważne, ale przyznają, że część Opolna będzie musiała zostać zburzona z powodu rozbudowy kopalni.
Wybory na burmistrza Bogatyni zostały przeniesione i mają odbyć się 20 grudnia.
Źródła:
W dniach 23-24 listopada planowane jest spotkanie plenarne Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem. Przed spotkaniem przedstawiciele organizacji pozarządowych, posłowie i eurodeputowani apelują o włączenie przez komisję negatywnego wpływu kopalni Turów na stan ilościowy wód podziemnych do problemów o znaczeniu ponadregionalnym, a także wspólne i skoordynowane działanie w celu oceny przez wszystkie państwa reprezentowane w MKOOpZ zgodności rozbudowy kopalni Turów z art. 4 ust. 7 Ramowej Dyrektywy Wodnej.
„Omawianie wpływu kopalni i elektrowni Turów na dorzecze Odry na poziomie krajowym (jak próbowano robić w Polsce do tej pory) nie jest wystarczające. Międzynarodowe dorzecze to obszar, w którym o dobry stan wód dbają wspólnie wszystkie państwa, na których leży dorzecze. Stan Odry powinien obchodzić Polskę, Niemcy i Czechy”.
Źródła:
Gazeta Wyborcza opublikowała w ubiegłym tygodniu infografikę, która ilustruje, jak Turów niszczy otoczenie. Jej analiza pozwala lepiej zrozumieć destrukcyjny wpływ na środowisko kopalni i elektrowni.
Głębokość wyrobiska kopalni Turów wynosi 260 metrów, podczas gdy Pałac Kultury mierzy 237 m! Aby wydobywać węgiel brunatny, teren musi być osuszany, co prowadzi do gwałtownego odpływu wód podziemnych. W efekcie powstaje rozległy lej depresji, a mieszkańcom okolic zaczyna brakować wody w studniach.
Elektrownia w Turowie natomiast „jest od lat w czołówce największych trucicieli w Polsce. Każdego roku emituje niemal 10 mln ton dwutlenku węgla i wypluwa tysiące ton tlenków siarki i azotu – odpowiednio 21 tys. ton i 9 tys. ton”.
Źródło:
Źródło grafiki: Maksym Kozlenko, Wikimedia Comms. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/84/2017-05-27_Pa%C5%82ac_Kultury_i_Nauki_3.jpg
Nasze organizacje wspólnie przeciwdziałają rozbudowie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Turów w Polsce, dla dobra lokalnych społeczności, przyrody i klimatu. Wspieramy działania obywatelskie podejmowane przez społeczność międzynarodową na styku Czech, Niemiec i Polski. Dążymy do tego, aby zależna od węgla brunatnego Bogatynia weszła na ścieżkę transformacji energetycznej, gospodarczej i społecznej.