Czeskie media szeroko komentują temat odkrywki Turów.
Czeskie media szeroko komentują plany rozbudowy i przedłużenie koncesji kopalni odkrywkowej w Turowie. Podkreśla się, że odkrywka stwarza zagrożenie dla środowiska i ludności regionu Liberec, a ponadto narusza przepisy unijne i krajowe. Uwadze czeskiej opinii publicznej nie umknął fakt, że Polskie władze uwzględniły zastrzeżeń Czech i Niemiec złożonych w ramach konsultacji transgranicznych, a także ignorują protesty mieszkańców i aktywistów.
Polskie Ministerstwo Klimatu przedłużyło o sześć lat koncesję państwowej spółki energetycznej PGE na wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów w pobliżu granicy z Czechami. Gminy po stronie czeskiej i niemieckiej zwracają uwagę, że działalność wydobywcza zagraża źródłom wody w okolicy – pisze Česká televize.
Wcześniej, pod koniec stycznia 2020 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu wydała pozytywną decyzję w procesie oceny oddziaływania na środowisko i zmiany planu miasta Bogatynia, umożliwiając w ten sposób rozbudowę kopalni – zauważa Pavla Hosnedlová z Portalu EURACTIV.
Sprzeciw Czechów
Czeskie media podkreślają, że koncesję wydano pomimo długoterminowych zastrzeżeń i negatywnych opinii Republiki Czeskiej i Niemiec złożonych w ramach konsultacji transgranicznych. Zwracają uwagę, że polska decyzja nie opiera się na aktualnych i dokładnych informacjach o warunkach hydrologicznych. Zarówno rząd czeski, jak i region Liberec wskazują, że decyzja jest sprzeczna zarówno z przepisami czeskimi i polskimi, jak i prawem europejskim. W szczególności narusza założenia Dyrektywy OOŚ (w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko) i Ramowej Dyrektywy Wodnej.
Po decyzji polskich władz w Czechach podniosła się fala krytyki, zarówno ze strony władz regionu Liberec, jak i samych obywateli. Dlatego złożyli petycję w obronie źródeł wody pitnej, którą podpisało ponad 13 000 osób z Czech, Niemiec i Polski.
Region Liberec złożył także skargę do Komisji Europejskiej przeciwko Polsce w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Wstępny etap tej procedury rozpoczął się już w lutym, kiedy Komisja wezwała Polskę do wyjaśnień. Władze polskie nie przeprowadziły właściwych konsultacji z zainteresowanymi podmiotami, w tym stroną czeską, w ramach procedur wydawania zezwoleń na OOŚ. Jednocześnie nie wzięły pod uwagę negatywnych komentarzy dotkniętych regionów i gmin.
Jeżeli Komisja nie będzie usatysfakcjonowana odpowiedziami Polski, może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Ponadto grupa sześciu europosłów z Komisji Ochrony Środowiska wysłała do Komisarza UE ds. Środowiska list wyrażający zaniepokojenie zachowaniem polskich władz.
Polska kopalnia osusza czeskie studnie
Kopalnia Turów wydobywa 7,5-10 milionów ton węgla rocznie. W Republice Czeskiej najbliższe wioski to Uhelná, Václavice, Oldřichov na Hranicích i Hrádek nad Nisou. Gminy i region Liberecki, obawiają się przede wszystkim utraty wody, ale także hałasu i pyłu – komentuje Česká televize.
Hosnedlová podkreśla, że jeśli dojdzie do rozbudowy kopalni, bez wody może pozostać 30 000 osób. W przygranicznych miejscowościach kraju libereckiego już teraz wysychają studnie, a uciążliwy hałas maszyn górniczych zakłóca spokój mieszkańców. Ponadto dalsze wydobycie i spalanie węgla w Turowie może, zgodnie z danymi Greenpeace, powodować wzrost emisji dwutlenku węgla nawet o 10 milionów ton rocznie. Szacuje się również, że z powodu emitowanych zanieczyszczeń, każdego roku będzie umierać tu 120 osób.
„Jednak zarówno Polska, jak i PGE, która jest właścicielem kopalni i pobliskiej elektrowni, odrzucają krytykę i nie chcą rekompensować potencjalnych skutków środowiskowych. Nie zgadzają się też na ewentualną modyfikacją planu, która złagodziłaby negatywny wpływ elektrowni na Czechy” – napisała Hosnedlová.
Źródła:
|
stopturow
|